niedziela, 22 grudnia 2013

Czas na serial: "Dziewczyny"



Czym byłaby przerwa świąteczna bez oglądania seriali? Osobiście ciężko jest mi wyobrazić sobie, żebym nie obejrzała wówczas ani jednego odcinka lub całego sezonu ulubionego serialu albo jednej z tasiemcowych nowości. Zwykle dokonuję przełomowych odkryć przez przypadek i to właśnie wtedy, kiedy mam dużo czasu na takie szaleństwa. Tak było niemal dwa lata temu, kiedy w wakacje odkryłam Supernatural oraz w zeszłe Święta, kiedy przekonałam się do Teorii wielkiego podrywu, która wciąż bawi mnie tak samo :) Dzisiejsza propozycja należy do moich serialowych ulubieńców, dlatego żałuję, że odcinków jest tak mało, a na kolejny sezon trzeba tak długo czekać. Nie uprzedzajmy jednak faktów i przedstawmy wszystko od początku. A może od końca? Ponieważ jak śpiewał Jerzy Połomski: bo z Dziewczynami nigdy nie wie, oj nie wie się... :))





Tytuł: Dziewczyny

Tytuł oryginalny: Girls
Twórca: Lena Dunham
Data premiery: 15 kwietnia 2012
Obsada: Lena Dunham, Zosia Mamet, Jemima Kirke, Allison Williams, Adam Driver, Alex Karpovsky, Christopher Abbott
Liczba sezonów: 2
Czas trwania odcinka: 30 minut
Moja ocena: 8/10

Niemal każda mała dziewczynka marzy o tym, by dorosnąć. Malując się podebraną mamie czerwoną szminką i chwiejąc się przy lustrze w za dużych szpilkach, którymi przydeptuje sukienkę nieustannie marzy o tym, kim zostanie, gdy będzie dojrzała Zwykle pożądanymi zawodami są piosenkarka, modelka, aktorka albo prozaiczna nauczycielka, ale czasem pojawiają się takie perły jak archeolog, sędzia lub po prostu mama. W tym czasie, na każde ograniczenie wiekowe reaguje westchnieniem: "kiedy ja w końcu będę duża?" oraz tupnięciem nóżką, co z czasem zmienia się w okrzyk "bo wy nic nie rozumiecie!" i głośne trzaśnięcie drzwiami. Wreszcie, po kilkunastu latach przychodzi ten wymarzony dzień i ta młoda kobieta... wcale nie wie, co ze sobą zrobić.

Tytułowe Dziewczyny poznajemy, kiedy jedna z nich, Hannah Horvath, słyszy od rodziców, że nie zamierzają dłużej jej utrzymywać i nakazują wreszcie zacząć żyć jak przystało na dorosłą osobę. Jak życie upływało jej głównie na spotkaniach ze znajomymi i bezpłatnych stażach, tak teraz aspirująca pisarka musi znaleźć sobie porządną pracę, gwarantującą zarobek. Okazuje się, że to wcale nie jest tak łatwe, jak się wydaje i dziewczyna zaczyna tracić przysłowiowy grunt pod nogami. Na szczęście ma przyjaciółki, które również zmagają się z własnymi problemami, a przy tym starają się wzajemnie wspierać. I tak pojawiają się globtroterka z duszą hippiski Jessa, gadatliwa Shoshanna oraz dziewczyna z sąsiedztwa Marnie. 

Problematyka tego serialu oscyluje głównie wokół codzienności dziewczyn. Stąd też pojawiły się głosy krytyki, że ta produkcja nie ma sensu, gdyż jest o niczym i nie odkrywa przed nami nic nowego. Mnie się jednak wydaje, że nie na tym miał polegać przekaz. To nie miało być "coś nowego". Tak jak w jednym z wywiadów wypowiedziała się autorka scenariusza i odtwórczyni roli Hannah, Lena Dunham - "Tamte kobiety [z Seksu w wielkim mieście] miały ustabilizowaną sytuację zawodową i finansową, stały krąg przyjaciół, a największy problem stanowiło dla nich założenie rodziny. Moje bohaterki dzieli od nich nie tylko rzeka East River, która oddziela Manhattan i Brooklyn. Dziewczyny jeszcze nie wiedzą, kim są, co chcą robić w życiu, nie mówiąc o tym, że nie są nawet pewne, czy się lubią." Choć w swojej wizji Dunham przedstawia żenujące sytuacje lub takie, które niebezpiecznie zbliżają się do groteski, to prawda jest taka, że wiele z nas też to już przerabiała i może się utożsamić z bohaterkami oraz wyciągnąć wnioski z ich postępowania. Seksualne frustracje, strach przed zaangażowaniem, rozczarowania w sferze zawodowej i prywatnej, a także banalność codzienności okazały się strzałem w dziesiątkę, gdyż nie są to tematy obce dla oglądającej ten serial publiczności.

Dokładnie pamiętam, kiedy zaczęła się moja przygoda z Dziewczynami. To było tuż po zakończeniu matur, kiedy usiadłam do komputera późnym wieczorem i odpaliłam pierwszy odcinek. Trochę z ciekawości, trochę dla hecy. I wsiąkłam momentalnie. Tak bardzo, że tej samej nocy obejrzałam wszystko, co było wówczas dostępne, czyli ok 3/4 pierwszego sezonu. Ta produkcja jest dla mnie fenomenalna, co może potwierdzić tegoroczny Złoty Glob dla serialu. Opisuje on moje pokolenie - trochę zepsute, trochę zagubione, ale w głębi pragnące być dla kogoś ważnym. Dlatego też czuję więź z bohaterkami Dziewczyn - w nich czasem odnajduję siebie lub swoich znajomych i wyciągam z tego wnioski, ucząc się na ich błędach. Nie mogę się już doczekać kolejnego sezonu perypetii przyjaciółek z Nowego Jorku. Na szczęście premiera już blisko - wracają 12 stycznia :))


3 komentarze:

  1. Słyszałam o tym serialu już kiedyś, w sumie chętnie bym obejrzała. Oglądam jakieś 20 seriali ale niektóre mają już przerwy więc chętnie zaczęłabym coś nowego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc byłam negatywnie nastawiona do tego serialu, ale Twoja recenzja przekonała mnie do tego, bym dała mu szansę. Z ciekawości obejrzę pierwszy odcinek :-) A "Supernatural" i "Teorię..." uwielbiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. @Clary: Sama mam podobną sytuację - oglądam tak wiele różnych seriali, że czasami gubię się w tym, co już widziałam, a co nie :D Na szczęście jest filmweb! A "Dziewczyny" polecam :))
    @Flora: Cieszę się, że udało mi się zainteresować Cię tym serialem ;) Daj znać, czy Ci się spodobało.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za poświęcony mi czas, na każdy z komentarzy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam serdecznie!