wtorek, 29 października 2013

Haruki Murakami "Na południe od granicy, na zachód od słońca"

Pierwsza miłość to ważna sprawa w życiu każdego człowieka, niezależnie od tego, na jakim etapie życia się ją przeżyło. Pamiętacie, jak w przedszkolu bawiłyście się z tym chłopczykiem o ładnych oczach, który dał Wam buziaka, gdy wychowawczyni nie patrzyła? Czy w pamięci utkwił Wam obraz tej dziewczyny z warkoczem, która tak śmiesznie się denerwowała, kiedy próbowaliście zwrócić na siebie jej uwagę? A może było jeszcze inaczej? Z pewnością każdy z nas ma inną historię, ale w gruncie rzeczy chodzi o to samo. To wspomnienie zostaje w nas na bardzo długi czas, często na całe życie. Wracamy do tego szczenięcego uczucia, uśmiechając się przy tym z rozrzewnieniem, bo przecież to było tak dawno, a wciąż pamiętamy drobne szczegóły dotyczące naszej sympatii. I tu pojawia się pytanie: co byś zrobił/zrobiła, gdyby ta osoba ponownie zjawiła się w Twoim życiu? Właśnie na to pytanie musiał sobie odpowiedzieć Hajime.




Autor: Haruki Murakami
Tytuł: Na południe od granicy, na zachód od słońca
Tytuł oryginalny: Kokkyō-no minami, taiyō-no nishi
Wydawnictwo: MUZA SA
Liczba stron: 232
Moja ocena: 7/10


Pisarzom azjatyckim ciężko jest się przebić na rynek europejski, jednak niektórym się to udaje. Do tego grona możemy zaliczyć Haruki Murakamiego, autora książki Na południe od granicy, na zachód od słońca. To nazwisko było znane mi już wcześniej, bo mam w rodzinie wielką fankę tego japońskiego twórcy, lecz dopiero teraz postanowiłam się z nim bliżej zapoznać. Jego dorobek obejmuje kilkanaście powieści, kilka zbiorów opowiadań oraz esejów, z czego najbardziej znane są takie tytuły jak Norwegian Wood, Kronika ptaka nakręcacza, Kafka nad morzem, trylogia 1Q84 czy wreszcie Na południe od granicy, na zachód od słońca. Oprócz działalności pisarskiej, Murakami jest również tłumaczem literatury amerykańskiej, a także regularnie bierze udział w maratonach.

Bohaterem tej krótkiej powieści jest Hajime. Jedynak, który w dzieciństwie zaprzyjaźnił się z Shimamoto, która również nie posiadała rodzeństwa, dzięki czemu tak dobrze potrafili się nawzajem zrozumieć. Zawsze pozostawał nieco wyobcowany, traktował świat i ludzi z dystansu. Lecz właśnie ona, mała dziewczynka ze schorzeniem nogi, odnalazła drogę do jego serca i stała się pierwszą i być może największą miłością naszego bohatera. On nie zdawał sobie z tego sprawy, do momentu, kiedy jako dorosły i dojrzały mężczyzna po wielu przejściach z kobietami, spotkał swoją dawną ukochaną we własnym barze. Wówczas zapomniał o tym, że jest żonaty, a w domu czeka na niego dwójka dzieci. Hajime siada przy stoliku Shimamoto i zaczyna rozmowę, po której okazuje się dla niego, że dawna fascynacja wcale mu nie minęła. I tu pojawia się pytanie - czy odejdzie dla niej od żony, czy jednak zwycięży moralność i przyzwyczajenie? Odpowiedzi na to szukajcie w książce.

Długo zastanawiałam się, co jest głównym tematem książki. Przywołana przeze mnie we wstępie pierwsza miłość wydawała mi się kwintesencją Na południe od granicy, na zachód od słońca. Jednak z czasem pomyślałam o Hajime i jego poszukiwaniu właściwej drogi oraz o tym, jak próbował wówczas uciekać od własnego jestestwa. Zawsze wydawało mu się, że jest samotny, niekompletny, że czegoś mu brakuje. Możemy się więc domyślać czy bardziej chodziło o pogoń za niedoścignionym ideałem szczęścia, czy raczej za utraconą bratnią duszą, jaką bez wątpienia była dla niego Shimamoto. Autor podejmuje jeszcze jeden ważny temat, a mianowicie problem nieodwracalności upływającego czasu. Nie mamy przecież szansy, by zmienić coś, co już się wydarzyło, dlatego powinniśmy przykładać większą uwagę do swoich czynów oraz słów. Winniśmy dwa razy się zastanowić, czy to, co chcemy zrobić lub powiedzieć na pewno nikogo nie skrzywdzi, o czym niestety często zapominał Hajime. 

Styl jakim posługuje się Murakami jest bardzo ładny i przystępny dla każdego. Dzięki niemu, opowieść nabiera lekkości i swoistej nieuchwytności, co potęguje jeszcze senny (ale nie usypiający!) nastrój dominujący w powieści. Bohaterowie zostali bardzo dobrze sportretowani, szczególnie Hajime, przez co łatwiej jest nam zrozumieć jego postępowanie. Tutaj musimy jednak pamiętać, że akcja Na południe od granicy, na zachód od słońca dzieje się w rzeczywistości japońskiej, należącej do azjatyckiego światopoglądu, który czasami znacznie różni się od europejskiego. Dlatego niektóre wydarzenia lub zachowania mogą nam się wydać naprawdę dziwne lub niezrozumiałe. Pomijając jednak kwestie punktów widzenia, historia jest tak uniwersalna, że mogłaby wydarzyć się w każdym miejscu na świecie, a bohaterem mógłby być każdy z nas.

Jak już wspomniałam, było to moje pierwsze spotkanie z autorem, ale zaliczam je do dość udanych. Choć nie powaliła mnie na kolana tak, jak mi obiecywano, to jednakowoż podobała mi się ze względu na tajemniczą aurę, subtelność, prostotę i uniwersalność przekazu. Myślę, że nie poprzestanę tylko na tej jednej pozycji i przyjrzę się bliżej twórczości Murakamiego, bo jednak nieco mnie sobą zainteresował. 

6 komentarzy:

  1. To było moje drugie spotkanie z Murakamim i jak dotąd najmniej udane. Ostatnio czytałam "Kafkę nad morzem" - genialna książka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem z chęcią się zapoznam z "Kafką nad morzem" :) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. niestety nie znam, w życiu nie czytałam żadnej książki azjatyckiego pisarza :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Tej książki jeszcze nie czytałam, ale koniecznie muszę to zrobić, bo go uwielbiam, szczególnie za styl. Zauważyłam, że powrót do pierwszych miłości to częsty motyw u niego. Wielu jego bohaterów, czuję pustkę po swoich miłościach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że również tak polubię Murakamiego. Kolejne książki mam już w planach :) Pozdrawiam!

      Usuń

Dziękuję za poświęcony mi czas, na każdy z komentarzy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam serdecznie!