sobota, 29 czerwca 2013

Carlos Ruiz Zafón "Światła września"

Autor: Carlos Ruiz Zafón
Tytuł: Światła września
Tytuł oryginalny: Las luces de septiembre
Wydawnictwo: MUZA SA
Liczba stron: 256
Moja ocena: 7/10

Carlosa Ruiza Zafóna chyba nie trzeba nikomu przedstawiać, ja jednak pozwolę sobie napisać o nim kilka słów. Hiszpan, z zawodu dziennikarz, który od lat `90 ubiegłego wieku poświęcił się pisaniu książek i scenariuszy filmowych. Na początku pisał dla młodzieży, jednak to książki z cyklu Cmentarz Zapomnianych Książek przyniosły mu międzynarodową sławę. Adresowane były raczej do dojrzałych czytelników, a ich fabuła znacznie rozwinięta i wielowątkowa. Najbardziej znany jest oczywiście Cień wiatru, ale pozostałe książki również zasługują na uwagę.

Światła września to powieść młodzieżowa, należąca razem z Księciem Mgły oraz Pałacem Północy do Trylogii Mgły.  Mimo tego, że jest to część cyklu, każdą z tych książek można czytać oddzielnie w dowolnej kolejności, gdyż to nie fabuła, a jedynie klimat i nastrój panujący w powieściach jest elementem je łączącym.

Wydarzenia przedstawione w książce mają miejsce w lecie 1937 roku, kiedy to madame Simone Sauvelle, wdowa z dwójką dzieci – niespełna piętnastoletnią Irène i młodszym od niej Dorianem – trafia do małej miejscowości w Normandii, we Francji. Wówczas kobieta ma zacząć pracę jako sekretarka w posiadłości Cravenmoore, należącej do ich dobroczyńcy, fabrykanta zabawek Lazarusa Yanna. Początkowo wszystko wskazuje na to, że szczęście wreszcie się uśmiechnęło do Sauvelle’ów  – zapomnieli o biedzie, jaka towarzyszyła im po śmierci Armanda Sauvelle’a i zaczęli nawiązywać kontakty z miejscowymi. Irène wkrótce zaprzyjaźniła się z Hannah, dziewczyną pracującą jako kucharka w Cravenmoore oraz Ismaelem, kuzynem koleżanki, do którego z czasem poczuła coś więcej, niż tylko przyjaźń. Sielankę tę przerywa niewyjaśniona śmierć jednej z najbliższych Irène osób, co rozpoczyna całą serię tajemniczych zdarzeń. Złowrogą tajemnicę kryjącą się w posiadłości fabrykanta podejmują się rozwikłać Irène oraz Ismael. Czy im się to uda i kto stoi za mrożącymi krew w żyłach zdarzeniami w Cravenmoore? Przekonajcie się sami.

Powieść podejmuje tematykę fantastyczno-obyczajową. Nie brakuje w niej dziwnych zdarzeń, intrygujących postaci czy istot znanych raczej z opowieści fantasy, ale oprócz tego czytamy o sprawach typowych dla młodzieży: pierwsza miłość, nastoletnie przyjaźnie lub przygody w czasie nadmorskich wakacji. Ponadto możemy szukać trochę głębszej treści – dochowywanie wierności przyjaciołom, szacunek dla rodzinnych wartości czy chociażby walka ze złem, to kolejne motywy występujące w Światłach września.

Czyta się dość płynnie i łatwo, dzięki przystępnemu stylowi autora, z którego jest dość znany. Opisy są bogate w środki stylistyczne, klimatyczne i bardzo plastyczne, dzięki czemu każdą scenę możemy od razu zobaczyć w oczach wyobraźni, co jest dużym atutem.  Dzięki stopniowaniu napięcia, akcja książki się nie dłuży, lecz zachęca czytelnika do dalszego czytania.


Moim zdaniem, największe wrażenie robi tajemniczy nastrój książki. Może i da się przewidzieć akcję, może od razu wiemy kto jest złoczyńcą, ale wciąż otacza nas ta gęsta i niesamowita aura, którą do tej pory spotkałam tylko w powieściach Carlosa Ruiza Zafóna, a która robi naprawdę wielkie wrażenie. Dzięki temu książka zostaje przez jakiś czas w mojej pamięci, a z czasem jej wspomnienie tak nie blaknie jak w przypadku innych. Właśnie to za ten nastrój i fenomenalne opisy cenię Zafóna, czego chyba nie da się ukryć :) I mimo, że fabuła jest zbliżona do akcji w Księciu Mgły, Światła września były kolejną ciekawą przygodą, którą przeżyłam z tym autorem i na pewno nie ostatnią. Więc jeśli i wy lubicie magię i tajemnice, a także nie wyrośliście z lat młodzieńczych, to ta książka jest w sam raz dla Was!